US Army M1A1 Carbine Maintenance Manual - infantry - Airborne - Ranger - Folding stock - 1942





| € 5 | ||
|---|---|---|
| € 2 | ||
| € 1 |
Ochrona nabywców Catawiki
Twoja płatność jest u nas bezpieczna, dopóki nie otrzymasz przedmiotu.Zobacz szczegóły
Trustpilot: 4.4 | opinie: 121980
Doskonała ocena na Trustpilot.
Airborne - Ranger - Folding stock, numerowana edycja anglojęzycznego podręcznika konserwacji karabinu M1A1 Carbine Armii Stanów Zjednoczonych dla piechoty, opublikowana w 1942 roku, 135 stron, w dobrym stanie.
Opis od sprzedawcy
Rzadki oficjalny podręcznik armii USA z czasów II wojny światowej, dotyczący szczególnie słynnego M1 Carbine. Ponad 135 stron bardzo interesujących informacji oraz liczne ilustracje/rysunki; konserwacja, użytkowanie, amunicja, części, strzelanie itp. Świetny, rzadki egzemplarz i bardzo ilustracyjny dla Twojej kolekcji WW2 USA, nie znajdziesz tego podręcznika łatwo! W stanie bardzo dobrym jak na swój wiek - zobacz zdjęcia, które stanowią część opisu.
Historia karabinu M1
Karabin M1 z jego zmniejszonym nabojem .30 nie był pierwotnie przeznaczony do pełnienia roli głównej broni dla piechoty bojowej, ani nie był porównywalny z mocniejszymi karabinami szturmowymi opracowanymi pod koniec wojny. Jednakże był znacznie lepszy od używanych wówczas pistoletów maszynowych kalibru .45 zarówno pod względem celności, jak i penetracji,[10] a jego lżejszy nabój kalibru .30 pozwalał żołnierzom na noszenie większej ilości amunicji. W rezultacie karabiny te szybko zostały szeroko rozdysponowane oficerom piechoty, amerykańskim spadochroniarzom, podoficerom, nosicielom amunicji, obserwatorom artylerii na froncie i innym żołnierzom linii frontu.[35] Pierwsze karabiny M1 dostarczono w połowie 1942 roku, z początkowym priorytetem dla oddziałów operujących w Teatrze Europejskim działań wojennych (ETO).
Podczas II wojny światowej standardowa kompania piechoty armii amerykańskiej otrzymywała łącznie 28 karabinów M1. Dowództwo kompanii otrzymywało dziewięć karabinów (dla dowódcy kompanii, oficera wykonawczego, pierwszego sierżanta, sierżanta stołówkowego, sierżanta ds. zaopatrzenia, buglera i trzech posłańców), pluton broni otrzymywał szesnaście karabinów (dla dowódcy plutonu, sierżanta plutonu, dwóch posłańców w dowództwie plutonu, jednego posłańca w każdym z dwóch dowództw sekcji moździerzy i karabinów maszynowych oraz dziesięciu dla nosicieli amunicji do moździerzy i karabinów maszynowych), a trzy plutony karabinów otrzymywały po jednym (dla dowódcy plutonu).
Karabin M1 zyskał ogólnie wysokie uznanie za swój niewielki rozmiar, lekkość i siłę ognia, szczególnie wśród żołnierzy, którzy nie mogli używać pełnowymiarowej karabinu jako głównej broni. Jednak jego reputacja w walce na linii frontu była mieszana, a negatywne raporty zaczęły się pojawiać podczas operacji powietrznodesantowych na Sycylii w 1943 roku, a ich liczba wzrosła jesienią i zimą 1944 roku.
Na teatrze działań Azjatycko-Pacyficznym żołnierze i oddziały partyzanckie operujące w gęstych lasach, mając kontakt z wrogiem tylko od czasu do czasu, chwalili karabinek za jego niewielki rozmiar, lekkość i siłę ognia. Jednak żołnierze i marines zaangażowani w codzienne potyczki (zwłaszcza służący na Filipinach) uznali, że broń ta ma niewystarczającą penetrację i siłę zatrzymującą. Chociaż kule z karabinka łatwo przebijały przód i tył stalowych hełmów, a także kamizelki kuloodporne używane przez japońskie siły w tamtym okresie, w relacjach poakcjonowych, ocenach powojennych i historiach służby zarówno armii amerykańskiej, jak i US Marine Corps pojawiały się doniesienia o niepowodzeniach karabinka w zatrzymaniu wrogich żołnierzy, czasami po kilku trafieniach.
Karabinek, który używał wyłącznie amunicji z niekorozyjnym nabojem zapalającym, okazał się idealny dla żołnierzy i personelu wojskowego służącego na Pacyfiku, gdzie korozja luf była poważnym problemem przy użyciu korozjiowych nabojów zapalających w broni kalibru .30-06. Jednak na teatrze europejskim niektórzy żołnierze zgłaszali nieudane strzały, przypisywane wilgoci dostającej się do mieszaniny niekorozyjnego naboju zapalającego.
Historie sprzedawców
Rzadki oficjalny podręcznik armii USA z czasów II wojny światowej, dotyczący szczególnie słynnego M1 Carbine. Ponad 135 stron bardzo interesujących informacji oraz liczne ilustracje/rysunki; konserwacja, użytkowanie, amunicja, części, strzelanie itp. Świetny, rzadki egzemplarz i bardzo ilustracyjny dla Twojej kolekcji WW2 USA, nie znajdziesz tego podręcznika łatwo! W stanie bardzo dobrym jak na swój wiek - zobacz zdjęcia, które stanowią część opisu.
Historia karabinu M1
Karabin M1 z jego zmniejszonym nabojem .30 nie był pierwotnie przeznaczony do pełnienia roli głównej broni dla piechoty bojowej, ani nie był porównywalny z mocniejszymi karabinami szturmowymi opracowanymi pod koniec wojny. Jednakże był znacznie lepszy od używanych wówczas pistoletów maszynowych kalibru .45 zarówno pod względem celności, jak i penetracji,[10] a jego lżejszy nabój kalibru .30 pozwalał żołnierzom na noszenie większej ilości amunicji. W rezultacie karabiny te szybko zostały szeroko rozdysponowane oficerom piechoty, amerykańskim spadochroniarzom, podoficerom, nosicielom amunicji, obserwatorom artylerii na froncie i innym żołnierzom linii frontu.[35] Pierwsze karabiny M1 dostarczono w połowie 1942 roku, z początkowym priorytetem dla oddziałów operujących w Teatrze Europejskim działań wojennych (ETO).
Podczas II wojny światowej standardowa kompania piechoty armii amerykańskiej otrzymywała łącznie 28 karabinów M1. Dowództwo kompanii otrzymywało dziewięć karabinów (dla dowódcy kompanii, oficera wykonawczego, pierwszego sierżanta, sierżanta stołówkowego, sierżanta ds. zaopatrzenia, buglera i trzech posłańców), pluton broni otrzymywał szesnaście karabinów (dla dowódcy plutonu, sierżanta plutonu, dwóch posłańców w dowództwie plutonu, jednego posłańca w każdym z dwóch dowództw sekcji moździerzy i karabinów maszynowych oraz dziesięciu dla nosicieli amunicji do moździerzy i karabinów maszynowych), a trzy plutony karabinów otrzymywały po jednym (dla dowódcy plutonu).
Karabin M1 zyskał ogólnie wysokie uznanie za swój niewielki rozmiar, lekkość i siłę ognia, szczególnie wśród żołnierzy, którzy nie mogli używać pełnowymiarowej karabinu jako głównej broni. Jednak jego reputacja w walce na linii frontu była mieszana, a negatywne raporty zaczęły się pojawiać podczas operacji powietrznodesantowych na Sycylii w 1943 roku, a ich liczba wzrosła jesienią i zimą 1944 roku.
Na teatrze działań Azjatycko-Pacyficznym żołnierze i oddziały partyzanckie operujące w gęstych lasach, mając kontakt z wrogiem tylko od czasu do czasu, chwalili karabinek za jego niewielki rozmiar, lekkość i siłę ognia. Jednak żołnierze i marines zaangażowani w codzienne potyczki (zwłaszcza służący na Filipinach) uznali, że broń ta ma niewystarczającą penetrację i siłę zatrzymującą. Chociaż kule z karabinka łatwo przebijały przód i tył stalowych hełmów, a także kamizelki kuloodporne używane przez japońskie siły w tamtym okresie, w relacjach poakcjonowych, ocenach powojennych i historiach służby zarówno armii amerykańskiej, jak i US Marine Corps pojawiały się doniesienia o niepowodzeniach karabinka w zatrzymaniu wrogich żołnierzy, czasami po kilku trafieniach.
Karabinek, który używał wyłącznie amunicji z niekorozyjnym nabojem zapalającym, okazał się idealny dla żołnierzy i personelu wojskowego służącego na Pacyfiku, gdzie korozja luf była poważnym problemem przy użyciu korozjiowych nabojów zapalających w broni kalibru .30-06. Jednak na teatrze europejskim niektórzy żołnierze zgłaszali nieudane strzały, przypisywane wilgoci dostającej się do mieszaniny niekorozyjnego naboju zapalającego.

