Joost Swarte - Eindelijk vrijheid - Silkscreen ** HANDSIGNED+COA **





Dodaj do ulubionych, aby otrzymać powiadomienie o rozpoczęciu aukcji.

Osiem lat doświadczenia jako rzeczoznawca w Balclis w Barcelonie, specjalista od plakatów.
Ochrona nabywców Catawiki
Twoja płatność jest u nas bezpieczna, dopóki nie otrzymasz przedmiotu.Zobacz szczegóły
Trustpilot: 4.4 | opinie: 123418
Doskonała ocena na Trustpilot.
Opis od sprzedawcy
Serigrafia Joosta Swarte (*).
Tytuł „Eindelijk vrijheid”.
Luksusowe wydanie na papierze vellum z wysokogatunkowego bawełnianego papieru o gramaturze 300 g/m2.
Podpisana ręcznie przez artystę.
Zawiera Certyfikat Autentyczności (COA).
Specyfikacje:
Wymiary: 70 x 50 cm
Rok: 1988
Redaktor: Atelier Swarte, Harleem.
Stan: Doskonały (to dzieło nigdy nie było oprawione ani wystawione, zawsze przechowywane w profesjonalnym folderze artystycznym, dlatego jest w idealnym stanie).
Pochodzenie: Kolekcja prywatna.
Dzieło sztuki zostanie starannie zapakowane w wzmocnione pudełko tekturowe. Wysyłka będzie potwierdzona numerem przesyłki (UPS/DPD/DHL/FedEx).
Wysyłka obejmie również ubezpieczenie transportowe na wartość końcową dzieła z pełnym zwrotem w przypadku utraty lub uszkodzenia, bez żadnych kosztów dla kupującego.
Joost Swarte, urodzony 24 grudnia 1947 roku w Heemstede, jest jednym z najsłynniejszych rysowników komiksowych Holandii. Studiował w Akademii Projektowania w Eindhoven i zaczął publikować w własnym czasopiśmie Modern Papier. Nie ograniczał się tylko do komiksu, ponieważ odniósł sukces jako projektant, architekt i rysownik witraży, zawsze rozpoznawalny po swojej czystej linii. Jako współwłaściciel wydawnictwa Oog & Blik jest odpowiedzialny za projekt wielu nagrodzonych holenderskich książek. Był jednym z założycieli Międzynarodowych Dni Komiksu w Haarlemie, Holandia, i stał się orędownikiem komiksów w świecie sztuki.
Bez wątpienia Joost Swarte jest jednym z tych ikonicznych rysowników współczesnego komiksu, to styl, który na pierwszy rzut oka przypomina Hergé i jego dzieła, co ma sens, ponieważ nic nie gwarantuje sukcesu postaci i historyjek tak bardzo, jak atrakcyjny wygląd oparty na istniejących modelach. W tym kontekście Swarte, który wciąż żyje, urodził się w 1947 roku, nie jest współczesny Hergé, a jego dzieła powstają z opóźnieniem kilku dekad, przy czym Tintin jest już produktem w pełni ugruntowanym.
Swarte tworzy niektóre ze swoich postaci z pewnymi podobieństwami, jeśli chodzi o estetykę, do tego, co oferował Hergé, a także obdarza niektóre z nich historiami przygodowymi, może mniej wyrafinowanymi niż Tintin, ale które pozwalały, jako ukryty cel wielu twórców komiksów XX wieku, przenieść dzieci, choćby tylko za pomocą wyobraźni, do szerokości geograficznych, które z trudem odwiedziłyby w rzeczywistości.
Diferencja tego genialnego holenderskiego rysownika, który szczególnie mocno podkreśla swoje rysunki, polega na tym, że jego podstawy edukacyjne to projektant przemysłowy, co sprawia, że postacie w jego kadrach nabierają większej siły dzięki tłu, meblom i krajobrazom, które je otaczają. Nie tworzy swoich rysunków, aby opowiadać historię, lecz jego rysunki same stanowią historię, a jego postacie są bardziej wiarygodne, fikcyjnie mówiąc, ponieważ jego kadry mają dużą ekspresyjną bogactwo.
Ten dorobek naukowy to inwestycja, dzięki której Swarte daje nam wgląd, jakby chciał od czasu do czasu powrócić do roli projektanta. Jeśli musi narysować maszynę, nie jest to prosty obiekt — wręcz przeciwnie, stara się ją skomplikować. To jak katalog w pełnym kolorze, przedstawiający produkty z meblowego sklepu, narzędzi, maszyn, samochodów, budynków, a nawet mody.
Sus mechanisms, kiedy mają okazję je narysować, ożywają, jakby był to szkic lub prototyp czegoś, co może stać się rzeczywistością, czegoś, co według ich instrukcji, można uruchomić. Nie wiem, jakie wiedza na temat mechaniki może lub mógł mieć Swarte, ale na pewno jego projekty nie ograniczały się do zwykłych marzeń.
A potem są ich postacie; zacznijmy od tego, że czytanie ich komiksów jest nieco chaotyczne, surrealistyczne, może ekscentryczne, ale to dlatego, że niektóre postacie są tak surrealistyczne, jakby były to ucywilizowane zwierzęta, psy dwunożne ubrane jak ludzie albo zwierzęta bez niczego, które mówią i myślą tak dobrze jak ty i ja.
Nie dziwi fakt, że jeden z jego najsłynniejszych bohaterów jest trudny do jednoznacznego zdefiniowania, tak jak Jopo de Pojo, młody zwariowany chłopak, bez złych intencji, który wpada w kłopoty, choć tak naprawdę nie chce do nich dochodzić, wszystko to wynik podwójnych znaczeń, pomyłek, nieporozumień, przypadków… Otóż ikoniczny Jopo de Pojo to chłopak, który mógłby być czarnoskóry, mógłby być małpą i ma grzebień, który trudno też jednoznacznie przypisać do postaci zwierzęcia.
Inna z jego postaci, tym razem całkowicie ludzka, to Anton Makassar, rodzaj szalonego badacza (projektanta), który w pewnym sensie przypomina profesora Bacterio (Mortadelo i Filemón) z naszego słynnego, lecz niewystarczająco docenianego Ibáñeza (potrzebuje ważnej nagrody za życia, której mu nie przyznano).
Mamy również interesujący element transgresyjny w Swarte, którego główny okres twórczości i dojrzałości przypada na lata 70. i 80., będący nośnikiem kultury środkowoeuropejskiej, w której nie unikali otwartości w kwestiach seksu i pornografii; w tym sensie jego postaci nie mają żadnego wstydu ani problemu z pojawianiem się nago (w całości) i z scenami łóżkowymi, bez konieczności interpretowania tego jako zachęty do promiskuity wśród młodzieży. I jest to prawda, ponieważ nic tak nie szkodzi dewiacjom (seksualnym) jak próba dostrzeżenia w czymś tak naturalnym jak nasze ciało czegoś szkodliwego, te represje są tym, co przez naszą niedawną historię stworzyło wielu seksualnych drapieżników.
De Joost Swarte ma jeden aspekt, który wyróżnia się w każdej biografii o nim, wymiar, który przewyższa rysownika i który wskazywałem na początku; miał okazję naprawdę zaprojektować i wykonać, ponieważ zaprojektował teatr Toneelschuur w Haarlem. Haarlem (Holandia) to jedno z tych miast, nie pytajcie mnie dlaczego, to sprawy osobiste, do których chciałbym kiedyś się wybrać, a obawiam się, że mi się to nie uda. Jego projekt jest, co najmniej, ciekawy i postrzegam go jako kontynuację jego komiksów. Zaprojektował też budynki mieszkalne.
Swarte to znacznie więcej niż tylko twórca komiksów; jego projekty obejmują szeroki zakres, od witraży, muralów, plakatów i afiszów (które dziś są prawdziwymi przedmiotami kolekcjonerskimi), po karty do gry, dywany, papier do pakowania… Bez wątpienia jest niezbędnym rysownikiem w koncepcji ewolucji współczesnego komiksu.
Historie sprzedawców
Przetłumaczone przez Tłumacz GoogleSerigrafia Joosta Swarte (*).
Tytuł „Eindelijk vrijheid”.
Luksusowe wydanie na papierze vellum z wysokogatunkowego bawełnianego papieru o gramaturze 300 g/m2.
Podpisana ręcznie przez artystę.
Zawiera Certyfikat Autentyczności (COA).
Specyfikacje:
Wymiary: 70 x 50 cm
Rok: 1988
Redaktor: Atelier Swarte, Harleem.
Stan: Doskonały (to dzieło nigdy nie było oprawione ani wystawione, zawsze przechowywane w profesjonalnym folderze artystycznym, dlatego jest w idealnym stanie).
Pochodzenie: Kolekcja prywatna.
Dzieło sztuki zostanie starannie zapakowane w wzmocnione pudełko tekturowe. Wysyłka będzie potwierdzona numerem przesyłki (UPS/DPD/DHL/FedEx).
Wysyłka obejmie również ubezpieczenie transportowe na wartość końcową dzieła z pełnym zwrotem w przypadku utraty lub uszkodzenia, bez żadnych kosztów dla kupującego.
Joost Swarte, urodzony 24 grudnia 1947 roku w Heemstede, jest jednym z najsłynniejszych rysowników komiksowych Holandii. Studiował w Akademii Projektowania w Eindhoven i zaczął publikować w własnym czasopiśmie Modern Papier. Nie ograniczał się tylko do komiksu, ponieważ odniósł sukces jako projektant, architekt i rysownik witraży, zawsze rozpoznawalny po swojej czystej linii. Jako współwłaściciel wydawnictwa Oog & Blik jest odpowiedzialny za projekt wielu nagrodzonych holenderskich książek. Był jednym z założycieli Międzynarodowych Dni Komiksu w Haarlemie, Holandia, i stał się orędownikiem komiksów w świecie sztuki.
Bez wątpienia Joost Swarte jest jednym z tych ikonicznych rysowników współczesnego komiksu, to styl, który na pierwszy rzut oka przypomina Hergé i jego dzieła, co ma sens, ponieważ nic nie gwarantuje sukcesu postaci i historyjek tak bardzo, jak atrakcyjny wygląd oparty na istniejących modelach. W tym kontekście Swarte, który wciąż żyje, urodził się w 1947 roku, nie jest współczesny Hergé, a jego dzieła powstają z opóźnieniem kilku dekad, przy czym Tintin jest już produktem w pełni ugruntowanym.
Swarte tworzy niektóre ze swoich postaci z pewnymi podobieństwami, jeśli chodzi o estetykę, do tego, co oferował Hergé, a także obdarza niektóre z nich historiami przygodowymi, może mniej wyrafinowanymi niż Tintin, ale które pozwalały, jako ukryty cel wielu twórców komiksów XX wieku, przenieść dzieci, choćby tylko za pomocą wyobraźni, do szerokości geograficznych, które z trudem odwiedziłyby w rzeczywistości.
Diferencja tego genialnego holenderskiego rysownika, który szczególnie mocno podkreśla swoje rysunki, polega na tym, że jego podstawy edukacyjne to projektant przemysłowy, co sprawia, że postacie w jego kadrach nabierają większej siły dzięki tłu, meblom i krajobrazom, które je otaczają. Nie tworzy swoich rysunków, aby opowiadać historię, lecz jego rysunki same stanowią historię, a jego postacie są bardziej wiarygodne, fikcyjnie mówiąc, ponieważ jego kadry mają dużą ekspresyjną bogactwo.
Ten dorobek naukowy to inwestycja, dzięki której Swarte daje nam wgląd, jakby chciał od czasu do czasu powrócić do roli projektanta. Jeśli musi narysować maszynę, nie jest to prosty obiekt — wręcz przeciwnie, stara się ją skomplikować. To jak katalog w pełnym kolorze, przedstawiający produkty z meblowego sklepu, narzędzi, maszyn, samochodów, budynków, a nawet mody.
Sus mechanisms, kiedy mają okazję je narysować, ożywają, jakby był to szkic lub prototyp czegoś, co może stać się rzeczywistością, czegoś, co według ich instrukcji, można uruchomić. Nie wiem, jakie wiedza na temat mechaniki może lub mógł mieć Swarte, ale na pewno jego projekty nie ograniczały się do zwykłych marzeń.
A potem są ich postacie; zacznijmy od tego, że czytanie ich komiksów jest nieco chaotyczne, surrealistyczne, może ekscentryczne, ale to dlatego, że niektóre postacie są tak surrealistyczne, jakby były to ucywilizowane zwierzęta, psy dwunożne ubrane jak ludzie albo zwierzęta bez niczego, które mówią i myślą tak dobrze jak ty i ja.
Nie dziwi fakt, że jeden z jego najsłynniejszych bohaterów jest trudny do jednoznacznego zdefiniowania, tak jak Jopo de Pojo, młody zwariowany chłopak, bez złych intencji, który wpada w kłopoty, choć tak naprawdę nie chce do nich dochodzić, wszystko to wynik podwójnych znaczeń, pomyłek, nieporozumień, przypadków… Otóż ikoniczny Jopo de Pojo to chłopak, który mógłby być czarnoskóry, mógłby być małpą i ma grzebień, który trudno też jednoznacznie przypisać do postaci zwierzęcia.
Inna z jego postaci, tym razem całkowicie ludzka, to Anton Makassar, rodzaj szalonego badacza (projektanta), który w pewnym sensie przypomina profesora Bacterio (Mortadelo i Filemón) z naszego słynnego, lecz niewystarczająco docenianego Ibáñeza (potrzebuje ważnej nagrody za życia, której mu nie przyznano).
Mamy również interesujący element transgresyjny w Swarte, którego główny okres twórczości i dojrzałości przypada na lata 70. i 80., będący nośnikiem kultury środkowoeuropejskiej, w której nie unikali otwartości w kwestiach seksu i pornografii; w tym sensie jego postaci nie mają żadnego wstydu ani problemu z pojawianiem się nago (w całości) i z scenami łóżkowymi, bez konieczności interpretowania tego jako zachęty do promiskuity wśród młodzieży. I jest to prawda, ponieważ nic tak nie szkodzi dewiacjom (seksualnym) jak próba dostrzeżenia w czymś tak naturalnym jak nasze ciało czegoś szkodliwego, te represje są tym, co przez naszą niedawną historię stworzyło wielu seksualnych drapieżników.
De Joost Swarte ma jeden aspekt, który wyróżnia się w każdej biografii o nim, wymiar, który przewyższa rysownika i który wskazywałem na początku; miał okazję naprawdę zaprojektować i wykonać, ponieważ zaprojektował teatr Toneelschuur w Haarlem. Haarlem (Holandia) to jedno z tych miast, nie pytajcie mnie dlaczego, to sprawy osobiste, do których chciałbym kiedyś się wybrać, a obawiam się, że mi się to nie uda. Jego projekt jest, co najmniej, ciekawy i postrzegam go jako kontynuację jego komiksów. Zaprojektował też budynki mieszkalne.
Swarte to znacznie więcej niż tylko twórca komiksów; jego projekty obejmują szeroki zakres, od witraży, muralów, plakatów i afiszów (które dziś są prawdziwymi przedmiotami kolekcjonerskimi), po karty do gry, dywany, papier do pakowania… Bez wątpienia jest niezbędnym rysownikiem w koncepcji ewolucji współczesnego komiksu.
