The Rev. James Gilmour - Among the Mongols - 1888





Dodaj do ulubionych, aby otrzymać powiadomienie o rozpoczęciu aukcji.
Ochrona nabywców Catawiki
Twoja płatność jest u nas bezpieczna, dopóki nie otrzymasz przedmiotu.Zobacz szczegóły
Trustpilot: 4.4 | opinie: 123418
Doskonała ocena na Trustpilot.
Opis od sprzedawcy
Doskonała kopia, z 33 drewnorytami.
Relacja Gilmoura z jego pracy misyjnej w Mongolii, która zajęła niemal 15 lat jego życia. James Gilmour [1843–1891] był szkockim misjonarzem i kaznodzieją, który po raz pierwszy wszedł na mongolską pustynię w 1870 roku i wracał tam, gdy zmarł na tyfus w Tanjin w 1891 roku. Gilmour po raz pierwszy wszedł do Mongolii z Chin przez Kalgan. Podróżował po całym kraju z pudełkiem leków, żyjąc z mongolskimi plemionami Wschodniego Gobi przez kilka lat. Pisze o ich życiu domowym, zwyczajach i obyczajach, chorobach, leczeniu i przesądach, żebrakach, „Najwyższym Lamie” oraz roli buddyzmu, muzyce i festiwalach.
Książka cieszyła się ogromną popularnością zaraz po jej wydaniu w 1882 roku, a samotność misjonarza podczas podróży była porównywana przez jednego krytyka do prób Robinsona Crusoe. Książka zawiera wiele informacji o nomadycznym życiu Mongolów oraz ich chińskich i rosyjskich sąsiadów.
Opis przedmiotu
Przepiękny egzemplarz i fascynująca książka o podróżach i eksploracji w epoce wiktoriańskiej. Ilustrowana frontyspisem, pełnostronicowymi rycinami drzeworytniczymi oraz ilustracjami w tekście (ryciny przypuszczalnie pochodzą od chińskiego artysty z Kalgan). Wydana przez The Religious Tract Society w Londynie w 1888 roku. Oryginalne, ozdobne, niebieskie okładki wydawnicze, z ciemnoniebieskim napisem na okładce i na grzbiecie. Całość z brzegami stron złoconymi.
Wymiary książki: 19 x 13 cm oraz Liczba stron: 383
Warunek
Książka jest pięknie oprawiona, zaprojektowana i zilustrowana. Solidny i dobrze oprawiony egzemplarz. Okładki zewnętrzne w ładnym stanie, bardzo czyste, z lekkim ścieraniem na rogach. Wewnątrz książka jest w naprawdę bardzo dobrym stanie. Pierwsza i ostatnia pusta strona z papieru końcowego zostały usunięte. Brak imion czy dedykacji. Strony są czyste, z okazjonalnymi plamkami starczymi na marginesach kilku stron. Wewnętrzne zawiasy są bardzo dobre, a strony trzymają się mocno na grzbietach. Tekst jest świeży. Ilustracje sprawiają, że jest to naprawdę piękny tytuł (zobacz zdjęcia).
Doskonała kopia, z 33 drewnorytami.
Relacja Gilmoura z jego pracy misyjnej w Mongolii, która zajęła niemal 15 lat jego życia. James Gilmour [1843–1891] był szkockim misjonarzem i kaznodzieją, który po raz pierwszy wszedł na mongolską pustynię w 1870 roku i wracał tam, gdy zmarł na tyfus w Tanjin w 1891 roku. Gilmour po raz pierwszy wszedł do Mongolii z Chin przez Kalgan. Podróżował po całym kraju z pudełkiem leków, żyjąc z mongolskimi plemionami Wschodniego Gobi przez kilka lat. Pisze o ich życiu domowym, zwyczajach i obyczajach, chorobach, leczeniu i przesądach, żebrakach, „Najwyższym Lamie” oraz roli buddyzmu, muzyce i festiwalach.
Książka cieszyła się ogromną popularnością zaraz po jej wydaniu w 1882 roku, a samotność misjonarza podczas podróży była porównywana przez jednego krytyka do prób Robinsona Crusoe. Książka zawiera wiele informacji o nomadycznym życiu Mongolów oraz ich chińskich i rosyjskich sąsiadów.
Opis przedmiotu
Przepiękny egzemplarz i fascynująca książka o podróżach i eksploracji w epoce wiktoriańskiej. Ilustrowana frontyspisem, pełnostronicowymi rycinami drzeworytniczymi oraz ilustracjami w tekście (ryciny przypuszczalnie pochodzą od chińskiego artysty z Kalgan). Wydana przez The Religious Tract Society w Londynie w 1888 roku. Oryginalne, ozdobne, niebieskie okładki wydawnicze, z ciemnoniebieskim napisem na okładce i na grzbiecie. Całość z brzegami stron złoconymi.
Wymiary książki: 19 x 13 cm oraz Liczba stron: 383
Warunek
Książka jest pięknie oprawiona, zaprojektowana i zilustrowana. Solidny i dobrze oprawiony egzemplarz. Okładki zewnętrzne w ładnym stanie, bardzo czyste, z lekkim ścieraniem na rogach. Wewnątrz książka jest w naprawdę bardzo dobrym stanie. Pierwsza i ostatnia pusta strona z papieru końcowego zostały usunięte. Brak imion czy dedykacji. Strony są czyste, z okazjonalnymi plamkami starczymi na marginesach kilku stron. Wewnętrzne zawiasy są bardzo dobre, a strony trzymają się mocno na grzbietach. Tekst jest świeży. Ilustracje sprawiają, że jest to naprawdę piękny tytuł (zobacz zdjęcia).

